18 lip 2014

Czwarta część mojego opowiadania Tamte lato

       Kilkadziesiąt metrów od znalezionej dziewczyny, woda wyrzuciła na brzeg Jakuba, zwanego Jackobem. Jego ciemno brązowe włosy przykrywały zielone golony, ubrania były mokre i poszarpane , jego piwne oczy straciły radość i blask, zamykając powieki. Woda miotała chłopakiem na wszystkie strony, raz tarzając go o piach, raz w glonach, to w wodzie. Miał takie same szczęście co jego przyjaciółka, że plażą przechodziła trójka nieznajomych. Jeden z nich był brunetem, dwaj blondynami. Gdy zauważyli, że ktoś leży omdlony na piasku podbiegli do niego. Żaden z nich nie pobiegł po pomoc. Zabrali chłopaka na nosze (w tym wypadku kawałek drewna) i zanieśli do obozu. Zawołali wychowawce, kładąc go przed hotelem. Po kilku minutach przyszedł pan Rover.
-Spróbuję go obudzić...- rzekł cicho sam do siebie mężczyzna. Chciał oblać go wodą, ale przecież już był mokry... Chwilę zastanowił się. To oczywiste! Sprawdził czy bije mu serce...chłopak żył. Sprawdził czy oddycha... chłopak oddychał. Mężczyzna wyciągnął rękę w tył. Momentalnie na jego dłoni pojawił się but. Pan Rover przytknął go do nosa Jakuba. Nie minęło 5 sekund, a chłopak obudził się.
-Jak Cię zwą?- spytał wychowawca. Kuba nie wiedział co odpowiedzieć. Rozglądał się wokoło szukając odpowiedzi. Nie pamiętał swojego imienia, więc co miał niby powiedzieć? Zastanowił się chwilę i usłyszawszy imię przechodzącego obok chłopaka, rzekł nieśmiało.
-Patryk..?- wychowawca trochę nie dosłyszał, więc szybko podniósł się mówiąc:
-Dobrze Piotrze. Skąd jesteś? Może się u nas zatrzymasz?- zaproponował pan Rover.
-Chącię.- odpowiedział bez namysłu Jackob.
-Chyba z chęcią?- poprawił mężczyzna.
-Dokładnie. - uśmiechnął się chłopak i wstał. Po chwili wszyscy byli już w hotelu.
-Chodź na chwilkę ze mną...- wyszczerzyła miło zęby kobieta, po dowiedzeniu się, że w pensjonacie przebywa nieznajomy ( Kuba). - musimy coś sprawdzić.- pociągnęła chłopaka rękę do pewnego pokoju, obok sekretariatu. Weszli do wnętrza. Kobieta zaczęła nerwowo przeszukiwać jakieś papiery. 'Co znaczą te dokumenty?' chciał spytać Kuba, ale się wycofał, po tym jak nieznajoma podniosła jakieś zdjęcie i zmrużyła oczy, patrząc raz na chłopaka, raz na kartkę. Po chwili odezwała się;
-Miałeś przyjechać jutro...Hm...- zastanowiła się.- Jak się nazywasz?- spytała podejrzliwie.
-Y...chyba... ten no... yy... ten.... hm... Piotrek?- jąkał się chłopak.
-Napewno?- zaczęła zbliżać się recepcjonistka Jakub przytaknął niepewnie.- Czyli musiała zajść jakaś pomyłka...- dodała sama do siebie.- Dobrze, pieniądze od rodziców masz w tej kopercie.O, i proszę- nóż. Możesz teraz odworzyć. Tylko uważaj.. No i potargałeś całą kopertę... Dam ci portfelik. O proszę.. Włóż tutaj pieniążki. Widzę, że się zmieściły. Schowaj, aby nie zgubić.- pokazała  na kieszeń chłopaka. On wcisnął portfel z zawartością w wyznaczone miejsce i podziękował. Ruszył w stronę drzwi.
-Jak dojść do ośrodka?- spytał  niepewnie.
-Jesteśmy przecież w ośrodku.. - zażartowała kobieta- Ale wiem o co Ci chodzi... Jak wyjdziesz to w lewo i automatycznie w prawo, następnie znowu w prawo, aby obejść basen i dwa razy w lewo. Na koniec znowu w lewo i już pod drzwiami. Zapisać Ci?- spytała wyciągając kartkę.
-Nie, dziękuję.- zapamiętam.. chyba...- uśmiechnął się i wyszedł.
Długo błądził, ale na szczęście wreszcie dotarł. Gdy wszedł do pokoju, ujrzał tych samych chłopców, co byli na plaży.
-Siema, Piotrek! Tam twoje łóżko.- wskazał na leżysko tuż obok drzwi. Cała trójka grała w jakąś grę, więc nie za bardzo interesowała się gościem. Chłopak usiadł na łóżku. Otworzył kopertę i wyjął z niej list:
„ Zarezerwowaliśmy Ci łóżko. Pod nim masz plecaczek z kilkoma ciuszkami. J Baw się dobrzeJ - Rodzice’.
Co?- pomyślał nastolatek i wyciągnął rękę pod łóżko. Chwycił plecak i otworzył go. Było tam kilka koszulek i spodnie oraz bielizna z przyborami toaletowymi ( ręcznik, kosmetyczka)> Na dole znalazł strój kąpielowy i nie napompowaną piłkę plażową. „ Wyjął wszystko i zaczął pakować wszystko do półek obok łóżka.

8 lip 2014

Hejka!

Witajcie, mam nadzieje, że milo spedzacie wakacje (przepraszam za ortografie- pisze z angielskiej klawiatury)! Napisze Wam dzisiaj trzecia czesc mojego opowiadania. Mam nadzieje, ze zacheci innych do czytania mojego bloga. Oczywiscie milo mi bedzie jesli polecicie moj wirtualny pamietnik swoim znajomym. Ale nie o tym teraz mowa...
Tamte lato-zawsze bede czesc :

Baltyk. Slychac okrzyki mew, szum wody, nature. Na piasku pojawily sie slady stop. Po chwili wylonily sie dwie damskie sylweki. Patrzyly na wyrzucone cialo. Woda uniosla Klaudie i polorzyla na brzegu. Nad nia staly dwie nastolatki. W pewnej chwili jedna szepnela cos do ucha drugiej i ta pobiegla w strone schodow prowadzacych do hotelu. Sama kucnela nad przybyszem. Odslonila wlosy i ujrzala twarz z ciemno-brazowymi oczami, duzymi, malinowymi ustami, jasna cera oraz wlosami- sredniej dlugosci, ciemnymi, brazowymi, falowanymi i blyszczacymi. Ubrana w imprezowe, lecz poszarpane i mokre ciuchy. Na nogach miala zaledwie jednego buta.
-Halo!- odezwala sie nieznajoma- Zyjesz?- podniosla glowe Klaudii. Delikatnie poklepala ja w policzek. Dziewczyna otworzyla oczy.
-O, zyjesz. Jak dobrze!- ucieszyla sie nieznajoma. Maiala glebokie, zielone oczy, delikatne usta i ciemno-blodn, proste wlosy siegajace do ramion. - Mowisz po polsku?- spytala sie widzac, ze ta na nic nie odpowiada.- My name is Magda?- usmiechnela sie. Klaudia przytaknela. - What's your name?- spytala po krotkiej ciszy.
-Ja...ja... ja..y...- w tej samej chwili uslyszala jak jakis chlopak oblewa dziewczyne i ( zapene) kolenaka ofiary podchodzi i mowi, ze m ja zostawic, a wtedy on przeprasza uzywajac imienia Weronika.
-Yyy.... We..ronika?- Klaudia byla niepewna swojej odpowiedzi, ale najwyrazniej Magda to kupila, bo usmiechnela sie i wyciagnel reke. Prade mowiac dziewczyna nie pamietala nawet swojego imienia, dlatego musiala sklamac. Jednak wyciagnela reke i odwzajemnila usmiech. Po okolo 2 minutach  przybiegla wychowawczyni z jakas dziewczyna.
-Obudzila sie.- Magda odwrocila sie w strone kobiety i przyjaciolki.
-Umiesz wstac?- -spytala troskliwie wychowawczyni.
-Nie wiem...- jeknela Klaudia (Weronika) probujac wstac.
-Pomoge.- podeszla do niej Magda. Zabrala ja pod ramie i pokustykaly w strone hotelu gdzie odbywaly sie kolonie.