2 paź 2014

7 część opowiadania Tamte lato: zawsze będę

Przepraszam, że tak dłuuuuuuuugooooooo nie pisałam, ale w zamian ujawnie kolejną część mojego opowiadanie oraz kilka próbek króciutkich historyjek na konkurs literacki, lecz to już w następnym poście. Obiecuję, że nie zawiodę. ;)

   Następnego dnia odbył się konkurs rysunku... A przynajmniej miał się odbyć... Pani Caroline ( główna prowadząca kolonie ) przesunęła go na koniec wyjazdu, poniewaz miala genialny pomyśl na temat. Przez cały tydzień padało, więc żąden obóz nie wychodził z hotelików. W tym dniu nie odbyły się ani konkursy, ani ogniska czy wyjścia na plażę.
   Klaudia była już rozpakowana. Zbliżyła się do nowopoznanych dziewczyn i zawarła z nimi pakt przyjaźni. Następnego dnia miały sobie z tej okazji kupić pierścionki przyjaźni.
   Około godziny !6;00, już po obiedzie do ich pokoju weszła Nansy z ciekawą wiadomością:
-Odbywaja się właśnie zajęcia taneczne, chcecie iśc?- spytała. Przyjaciółki spojrzały na siebie.
-Ja chcę!- odezwała się Weronika i wstała.
-A Wy?- zwróciła się do Julii i Magdy. One pokiwały przecząco głowami- No dobrze... jutro jest międzykolonijna dyskoteka, około godziny 18;00, a wcześniej idziemy an miasto. Obecność obowiązkowa.- uśmiechnęłą się opiekunka i wyszła. Klaudia nie zdążyła zapytać gdzie odbywają się te zajęcia taneczne i jak się ubrać. Zabrała lecz z szafy kolorowy i podkoszulkę, krótką- za piersi, luźną bluzkę do tańca oraz idealnie pasujące do tej kreacji spodnie. Na koniec wyciągnęła stópki (skarpetki) i Jakieś trampki. Pomaszerowała z rzeczami w stronę łazienki i po pięciu minutach była już gotowa. Spięła włosy i wyszła.
-Wiecie może gdzie są te zajęcia/?- spytała Wero-Klaudia.
-Grupa jest przecież na zewnątrz, nie?- wskazała za okno Mag.
-No nie. Tam jest tylko matka Virgini. Ale ona Cię zaprowadzi. Zajęcia prowadzi pani Katherine.- podała ulotkę dziewczynie Jula.
-Dzięki. A kto to Virginia?.. A dobra powiecie mi potem...Lecę!- pomachała Weronika i wyszła, zamykając za sobą drzwi. Faktycznie- matka tej całej Virginy, Wirginy czy Wirdżini zaprowadziła Klaudie na zajęcia, które przebiegły szybko, bezproblemowo.
   Wieczorem wszystkie kolonie udały się na kolacje. Magda, Jula i Wera siadły przy jednym stoliku. Piotrek i trzej inni chłopcy ( Mateusz, Seba i Maciek) byli w oddzielnej sali. Wszyscy zjedli kolację, a niektórzy nawet pochowali w kieszeniach kanapki i zanieśli do pokoi. Zarówno przyjaciele Klaudii, jak i Kuby przyjęli ich bardzo hucznie. Dziewczyny malowały się, plotkowały, robiły konkursy- chłopcy, robili żarty oraz kawały, wygłupiali się, grali. Ale była rzecz wspólna- gra w butelkę "Prawda  CZY Wyzwanie?'
-Ok, ja kręcę.-zakręciła butelką Julka- Wera. Prawda. Czy wyzwanie?- spytała
-Prawda czy wyzwanie?- spytał Mateusz Piotrka na drugim końcu ośrodka.
-Wyzwanie.-odpowiedział Kuba, jak i Klaudia.
-Zadzwoń do jakiejs laski.
-Odbieraj wszystkie telefony i mów "tak".
-Możesz wybrać dowolny numer.
-Ale wysłuchaj do końca. - takie zadania dostali bohaterowie. Po chwili do dziewczyny zadzwonił telefon. Numer prywatny- pomyślała Weronika i odebrała nakazem Julianny. Przyjaciółki piszczały na drugim końcu pokoju.
 -Halo???
-Ha.Lo?- Piotrek zatkał słuchawkę- To dziewczyna...
-To chłopak- zrobiła to samo Klaudia. Piski nieco ustały.
-Część, jestem Piotrek.
-Weronika.
-Y... ile masz lat?
-Pyta się o mój wiek... - szępnęła do Julki i Magdy
-No to mu powiedz.
-17-odpowiedziała cicho.
- Ja 18.- pochwalił się Kuba- hej, jesteś miła. Gdzie spędzasz wakacje?
-Jestem na koloniach.
-Ja też!
-Ośrodek Złoty delfin pokój 7.
- W Siano-Żętach?
-Mhm..-skinęłą Wera.
-Super! Ja też Mam nadzieję, że się jutro spotkamy na imprezie, będziesz?- ja napewno!
-Obiecuję.- odpowiedziała Klaudia i odłorzyła komórke.



Mam nadzieję, zę Wam się podoba. Wiecie.. pracuje na książką Klarize, która także bedzie kiedyś na blogu. Lecz wpierw skończę to. Do jutro! Czytajcie mój blog

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz