Hejka kochani. Właśnie wróciłam ze słonecznej i trochę wietrznej Fuerteventury!
Godzina juz wczesna nie jest ale jednak chciałam napisać Wam ze juz wróciłam. Ta... wróciłam... *nie, to nie jest 'wrocilam' radosci*.
Na wyspie było genialnie. Codziennie słońce, sliczne widoki, ogromny basen, ciepła woda w oceanie (nie, nie w morzu ponieważ Fuerteventura leży na oceanie Atlantyckim), całodobowe bary za free, przepyszne jedzenie itd... och, ten all inclusive.
Ale był jeden minus - powrót. Powrót do szarej rzeczywistości. Bez upałów, ślicznych widoków, basenów, oceanu i tej boskiej fury jedzenie.
W ciągu tego krótkiego czasu bardzo spodobało mi się to miejsce, ich kultura, hotel, atrakcje tam organizowane... Do wszystkiego bardzo mocno się przywiązalam i trudno było mi to opuścić.
Jeśli ktoś kiedyś będzi mmiał ochotę się tam wybrać to ja szczerze polecam. W następnym poście napisze nazwę hotelu i pokaże Wam kilka zdjęć.
A wiec..
I Come back.
Witaj Wiktorio,
OdpowiedzUsuńNa wstępie muszę przyznać, że masz bardzo ładny głos.
Koniecznie wstaw zdjęcia z wycieczki.
Marcepan pozdrawia!
http://marcepanowebanie.blogspot.com/
super post :3
OdpowiedzUsuńhttp://xmaalw.blogspot.fr/
Az zazdroszczę Ci tego wyjazdu. Ja niestety nigdzie w tym roku nie wyjezdzam :(
OdpowiedzUsuńBlog z bajkowymi i fantasy sesjami zdjeciowymi. :)
Nowy post z druga modelka pt. "ROCK":
http://moooneykills.blogspot.com/
Nominuje cię do Liebster blog award, więcej na moim blogu: http://fashion-empire-blog.blogspot.ie/
OdpowiedzUsuń