Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone.
*Oczami Jakub*
Zatrzymałem samochód przed bramą cmentarza. Wciągnąłem i wypuściłem powietrze kilka razy. Włożyłem rękę do prawej kieszeni spodni. Koperta nadal tam była. Wytarłem nerwowo spocone dłonie o boki moich dżinsów i wyciągnąłem kluczyk ze stacyjki. Wyszedłem z samochodu, chwilę stojąc i walcząc z własnymi myślami. (Jestem bez sensu. Dlaczego przypomina mi się teraz taki jeden Best: Walczył z własnymi myślami. Trafił do szpitala-notka od autorki). Czy byłem gotowy? Czy dzisiaj? Skup się, za długo już musiała na Ciebie czekać.
Ruszyłem.
Szedłem aleją nr. 67, następnie skręciłem w prawo obok grobu z wielkim aniołem i zatrzymałem się obok grobu Klaudii.
Ktoś tam stał.
Zamrugałem kilka razy, ponieważ nie mogłem rozróżnić kto to był.
-Przepraszam..- spróbowałem zwrócić uwagę. Nagle coś zahuczało mi w głowie i przeszył mnie okropny ból. Na szczęście był tylko chwilowy.
Gdy ponownie spojrzałem w stronę grobu nieznany człowieczek zniknął.
Ja już wariuję...
Westchnąłem i usiadłem na ławce. Poczułem chłodny powiew wiatru, który towarzyszył mi już od kilku godzin. Jednak nie był to tylko zwykły podmuch. Czułem kogoś obecność. Nie fizyczną, ale mentalną. Boże... gadam jakieś bzdury..
Skupiłem całą swoją uwagę na napisie na nagrobku:
"Klaudia Kleman *4 grudzień 1996r. zm. 4 grudzień 2014r. Na zawsze pozostanie w naszych sercach"
Westchnąłem i wyciągnąłem z kieszeni kopertę.
Wciągnąłem kilka razy powietrze i powoli je wypuściłem. Nie byłem gotowy. Ale musiałem. Czekaliśmy dwa długie lata bym zebrał się na odwagę. Teraz jest ten czas. Nie mogę jej zawiść. Nie po raz kolejny.
Wziąłem głęboki wdech i powoli otworzyłem kopertę. Wyciągnąłem kartkę, rozłożyłem ją , wziąłem głęboki wdech i zacząłem czytać:
Drogi Jakubie!
Nie będę się rozpisywać. Bardzo cieszę się, zę odwarzyłeś się w końcu to przeczytać. Wiem, że było to trudne.
Przekaż proszę Magdzie, że nie była tylko dla mnie przyjaciółką, ale i siostrą. Dziękuję jej za wsparcie, dobre słowo, obecność i za całą przyjaźń.
Choć nie znałam Mateusza długo, wiem, że on i Mag powinni być razem. Razem znależć szczęście. Razem iść przez życie, zestarzeć się, mieć dzieci, patrzeć jak dorastają, umrzeć. Oni jeszcze nają tą szansę. Powinni ją wykorzystać.
Powiedz mojej mamie, że także jej dziękuję. Dziękuję za to, że wychowała mnie na taką osobę jaką jestem. To jej zasługa. Mamo, jesteś silną kobietą- wierzę w to.
Jakubie, list ten jednak jest do Ciebie. Choć nie dostalismy takiej szansy jak Magda oraz Mateusz, mam nadzieję, że nie stracisz innej szansy- na drugie życie.
Znamy się prawie od zawsze, od zawsze byliśmy przyjaciółmi, aż wreszcie Cię pokochałam. Skończyły się tajemnicze zerkania, uśmiechy i rozmowy które nie miały żadnego sensu. Zorientowałam się, ze byłeś dla mnie kimś więcej.
Nie załuję miłości do Ciebie, wspólnych dni.
Przez czas, gdy leżałam w śpiączce, byłam w dziwnym stanie duchowym. Zrozumiałam, że jednak mamy wybór. Okazał się trafny.
Pzreżyłam jeden dzień dłużej, tylko po to by się z Wami pożegnać i powiedzieć Ci, żebyś się nie martwił. Że wszystko będzei dobrze.
Każdy z nas ma wybór, szansę. Ja wybrałam nową szansę dla Ciebie. zaczniesz nowe życie, na nowej karcie. Tylko tym razem beze mnie.
Czasami nasze decyzje są trudne, zbyt trudne by je udźwignąć. Ale tym razem wiem, że wybrałam dobrze. Dobrze dla Ciebie, dla mnie, dla nas.
Więc nie martw się. wszystko będzie dobrze.
Obiecuję.
Twoja Klaudia"
Zamrugałem kilka razy nie chcąc wypuścić łez.
-Kocham Cię.- szpenąłem.
*Oczami Klaudii*
-Też Cię kocham- stłumiłam łzy.
Jak ja go chciałam dotknąć. Poczuć. ale nie mogłam. Już wybrałam.
Nagle z koperty wypadła jeszcze jedna kartka. Ah, tak. Pamiętam.
'Miłość jest jak bajka,
Zaczyna się i kończy.
Nie ważne gdzie i kiedy,
zabiera to, co nas łączy"
Wiersz. Mój wiersz.
Niósł przesłanie, jakie chciałam dać Jakubowi.
-Dlaczego Ciebie tu nie ma?- westchnął.
-Jestem. I zawsze będę. W Twoim sercu. - mówiłam, lecz mnie nie słyszał, choć stałam obok.
Nie mogłam tego znieść. Chciałam płakać, krzyczeć, ale najbardziej chciałam móc znowu go poczuć. Jego dotyk. Jego ciepło.
-To ja powinienem być na Twoim miejscu-szepnął wściekle, lecz bezsilnie
-Co? Nie, nawet tak nie myśl!- błagałam go.
Nie mógł mi tego zrobić. Miał walczyć. Być szczęśliwy.
Podeszłam bliżej i leciutko dmuchnęłam.
*Oczami Jakuba*
Nagle kartka z wierszem wypadła mi z dłoni i pofrunęła do góry. Próbowałem ją łapać, ale to było na nic. Odleciała. Odeszła. Jak Klaudia.
Przeżegnałem się, zostawiłem kwiatki i skierowałem się do samochodu. Gdy już miałem wsiadać posłałem jej grobu jeszcze jedno, ostatnie, tęskne spojrzenie.
Wtem ją ujrzałem. Stała obok grobu, ubrana na biało z rozpuszczonymi włosami wymawiając nieme 'Kocham Cię"
*Oczami Klaudii*
Moja misja dobiegła końca. Chciałam żeby moi bliscy byli szczęsliwi i mam nadzieję, że tak się stanie.
Ujrzawszy Jakuba, ostatni raz odwracającego się w moją stronę prawie się nie rozpłakałam. Szepnęłam mu tylko nieme słowa miłości i spojrzałam w górę. Niebo się otworzyło rzucając poświaę na mnie oraz na grób. Wzywali mnie.
I wtedy pozbyłam się jakichkolwiek wątpliwości. Poczułam się spełniona. Kocham Magdę, Mateusza, moją matkę i Jakuba, a gdy ju się z nimi pożegnałam to miałam pewność, ze to koniec bólu- mogłam odejść.
Odeszłam w miłości i szczęściu.
The End.
No nieźle... postarałaś się - to widać. Wzruszyłam się czytając słowo po słowie, linijka po linijce... Piękne, nic dodać i nic ująć. Łzy leją się strumieniami :')
OdpowiedzUsuńCiekawy post,Fajny blog,Super muzyka,miło sie czyta.!
OdpowiedzUsuńhttp://wikiandmarta.blogspot.com/ -Zapraszam do mnie!