13 mar 2015

Tamte lato- Ściana śmierci- część 5 :)

Bardzo, bardzo, bardzo Was przepraszam.. Wiem, zawiodłam z czwartkiem, ale niestety nie miałam dostępu do wrzucenia zdjęć, choć nie wiem, może uda mi się coś wykombinować za tydzień... No ale cóż.. było minęło, pora przejść do dzisiejszego tematu czyli historii!
A oto Wasza KOLEJNA część Tamte lato:

Dzień 4

Klaudia leżała na łóżku przeglądając listę spraw, które chce uczynić przed... yhm.. końcem. Zostało jej jeszcze tylko kilka podpunktów, ponieważ niektóre uznała za niezbyt trafne, bądź specjalnie niepotrzebne i wykreśliła je. 
Zagłębiona w myślach nie usłyszałą pukania do drzwi. Do pokoju weszłą matka dziewczyny i usiadła na skraju łóżka.
-Hej.- powiedziała ciszej niż zwykle.
-Hej.- odpowiedziała równie cicho Klaudia.
-Będziesz tu siedzieć cały dzień?- spytała kobieta wyciągając rękę po liste.
-Nie wiem. - spojrzała w matczyne oczy- Nie chcę Was prosić o.. kolejną rzecz. - 17-latka odsunęła się wraz  z listą.
-Co tam masz?- dopytywała z uśmiechem kobieta.
- Wujek Patrick. 
-Chcesz do niego.. polecieć?
-Yhm.- przytaknęła Klaudia.
-Zdajesz sobie sprawę, że on mieszka, aż w Londynie?- kobieta wyglądała na najwyraźniej zdziwioną prośbą córki.- Tymbardziej.. co z Twoim lękiem przed lataniem samolotami..?
-Nic. To będzie na pewno ciekawa przygoda, a stolicę zwiedzę w ciągu kilku dni. -przerwała na chwilę- Naprawdę mi na tym zależy, ale jeżeli uważasz, że to złe rozwiązanie.. - spuściła wzrok.
Chciała nawet zaproponować, że zapłaci, ale matka była szybsza. Wstała i podeszła do drzwi mrucząc pod nosem coś w stylu : 'Kupię bilety na samolot przez internet, potem zadzwonię do wujka...' albo 'Nagle zachciało jej się latać..'
Klaudia uśmiechnęła się sama do siebie. Była zbyt podekscytowana, żeby usłyszeć słowa kobiety. 
Pierwszy raz w życiu miała lecieć samolotem lub zwiedzać tak duże miasto!
Jednak marzenia się spełniają...


....................````````````````````--------------------````````````````````...................````````````````````------------```````



Dzień 5-8

Następnego dnia odbył się lot. Przeżyty prze Klaudię oczywiście bardzo entuzjastycznie- ogólnie jak cała podróż.
Gdy przyjechali do wujka, on przywitał ich z otwartymi ramionami i bardzo serdecznie. 
Siedli w jednym z pokoi i zaczęli słuchać całego planu (uzgodnionego przez Klaudie) planu wycieczki..
-Jutro zwiedzimy okolice Big-Ben'a, oka Londynu i przejedziemy do Buckingham Palace przez park. W niedziele przejdziemy przez Hyde Park do jednego z tych muzeów- podała wszystkim kartki z muzeami.- Ostatniego dnia pójdziemy przez London Bridge, kierując się w stronę Tower Bridge. Spokojnie... zamówiłam nam już bilety na London Eye oraz Tower Bridge. Będzie ękstra!- powiedziała z entuzjazmem.
-Skarbie, zla zabrakło Ci jednego dnia.- upomniała ją matka.
-Chwila, co?- Klaudia przejrzała papiery. -Jak..- potarła się zdenerwowana po czole.- Okey, to może zakupy. Na przykład metrem na Ealing lub autobusem na Wembley..?- spytała.
Wszyscy przytaknęli tylko głową ze zmęczenia. 
-Choćmy już spać.- zaproponował Jakub chwyciwszy rękę Klaudii. Ta ziewnęła.
-O nie.. wujek ma dość pokoi dla każdego z osobna. -spjrzała groźnie na 18-latka.
-Mamo...
- Żadnych 'mamo'! Śpicie wszyscy osobno: Ja, ty skarbie, Kuba i Magda. Koniec kropka.- rzekła surowo. - No już. Do łóżek! Jutro czeka nas ciężki dzień. Pora nabrać sił!
I właśnie tak było. Grupa wykonała wszystko z listy. W biegu..
Te dni minęły szybko, nawet nie wiem czy nie za szybko. Zanim się spostrzegli mijał im ostatni dzień pobytu.
-Słuchajcie, dzwonił mój znajomy. Organizuje imprezę i dowiedział się, że jesteśmy niedaleko, więc nas zaprosił. Co Ey na to?- 18-latek uśmiechnął się. Miał skrytą nadzieję, że uda mu się namówić dziewczyny.
-Jestem jak najbardziej za.- klasnęła w dłonie Magda.
-Super. Kupimy jakieś nowiutkie ciuchy w Primarku i możemy pójść. Dzięki, że o nas pomyślałeś, skarbie. - rzekła 17-latka i cmoknęła chłopaka w policzek.
-My idziemy na zakupy. Wyślij mi SMS z adresem. Spotkamy się na miejscu. - rzuciła przez ramię i wyszła razem z Magdą. 
Gdy wyszły kobieta wreszcie się odezwała.
-No idź już. Ja zostanę z Patrickiem. - położyła się na łóżku kobieta.
-Jest Pani pewna, że...?
-Tak Jakubie. Jestem pewna. I proszę mów mi Anet. -uśmiechnęła się zachęcająco.
- Dobrze proszę pa... Anet. Będę pilnował Klaudii. - obiecał 18-latek.
-W to nie wątpie. Miłej zabawy. - powiedziała i chwyciła gazetę. 
'Napewno' uśmiechnął się chłopak i wyszedł.
Zapowiadał się ciekaawy wieczór..

1 komentarz: