14 lut 2015

Tamte lato- ściana Śmierci cz. 1

Światła migotanie tysiącami kolorów. ...

Woda zaczęła wlewać się ze wszystkich stron do łódki....

"Nazywam się Weronika"...

"Jestem Piotrek"...

Para przetanczyła razem całą imprezę, na koniec wymieniając się numerami telefonów. ...

"Widziałeś my Piotrka i jakąś blondyne przy ognisku i na plaży"...

"Nigdy bym cie nie oklamal- obiecuję"...

Po chwili ich usta z łączyły się w pocałunku. Jednak nie trwało to długo. ...

"Wreszcie mogliśmy zacząć od początku! " ...

"Odejdź! Nie chce cię znać! "...

Zachorowała. Poważnie. ...

"Mam... raka"

"Spokojnie jestem tu.... I...



...Zawsze będę...- po chwili puścił rękę gdyż łóżko pojechało w stronę sali zabiegowej.
  Odwrócił się.
  Jego wzrok był pusty, bezuczuciowy. Przeszedł obok matki Klaudii i jej przyjaciółek i siadł na ławce. Był wyprostowany. Pogubił się. Nie wiedział co robić. Tylko czekał i marzył o tym aby mu powiedzieć czy Klaudia przeżyje. Czekał. I czekał. I czekał...
   Po dwóch godzinach ciszy lekarz wyszedł z sali kierując się ku stronie matki.
- I jak doktorze? Przeżyje?- podeszła do niego.
- Mam dobre i złe wieści. Które pierwsze?- spytał wyraźnie smutny.
- Złe. Dobrymi chce żeby doktor mnie pocieszył. - oczy matki napełnił się łzami. Ale wierzyła. Wierzyła w życie. Zycie swojej córki. -Klaudia... Nie zostanie z nami długo. - lekarz przerwał.
   Kobieta wsadzila twarz w dłonie.
- Rozumiem, że to trudne, ale zrobiliśmy juz wszystko co mogliśmy. - Matka dziewczyny wiedziała, że doktor ma rację. Nie miała sily sprzeczać się z nim. Łzy spływały jej po policzkach, nosie, wargach.
- A... Te dobre?..- spytała łkając. Była bezsilna. Z trudnością mówiła.
-Ma jeszcze od dwóch do pięciu tygodni. Lekarze obliczają że w jej przypadku około trzech i pół, może czterech. Za pół godziny się obudzi i od tego momentu zaczną mijać dni.- na tym rozmowa się skończyła. Doktor się wycofał a kobieta stała myśląc jak powiedzieć to innym. Łzy wciąż płynęły strumieniami. Jej wzrok był bezbarwny, pełen troski i smutku. Dobrze wiedziała że to koniec. Koniec wszystkiego.

- Co z Klaudią?- krzyknęła Magda gdy ujrzała matkę chorej.
   Ona, Julia i Kuba podbiegli do kobiety licząc na pozytywy.
- A więc... - zaczęła-... Ma jeszcze... jeszcze trochę...
- Trochę czyli ile?!- wrzasnęła Jula.
- Od dwóch do pięciu tygodni, ale lekarze mówią że około trzech, może czterech...- powiedziała to. Powiedziała. Jeszcze przed chwilą nie przeszło by jej to przez gardło, a teraz powiedziała. Uważała, że oni mają prawo wiedzieć. Mają prawo znać prawdę.
-Nie mówcie jej.- rzekł stłumionym głosem Jakub- Albo powiedzcie.- sam nie wiedział co mówi. Czuł się z tym fatalnie. Wolałby żeby on był na miejscu Klaudii. Nie chce jej śmierci. Nikt nie chce. Łza pociekła mu przez policzek i spadła z brody. Nie płakał tak jak matka chorej lub jej przyjaciółki. W sumie w ogóle nie płakał. Jego serce wypełniał żal, ale nie smutek. Nie umiał wykrztusić ani jednej łzy.
   Jego smutek był inny- bez dna. Pusty. Jak otchłań co prowadzi do nikąd. Jak czarna dziura co nie da jej się powstrzymać. Jak smutek, co nie żyje. Tak samo jak nie będzie żyć Klaudia. I to właśnie ta myśl była tym żalem, tym pragnieniem powrotu do tamtych chwil gdy wszystko było w porządku. Bylo, ale nie jest. Nic już się nie liczyło. Teraz tylko czuł takie ukłucie co go przepełnialo i wszędzie wbijało, by go tylko zranić. By tylko cierpiał.

5 minut. 10. 15. 20. Wreszcie pół godziny.
  Za chwilę łóżko z Klaudią zostanie wywieziono z sali operacyjnej, a oni będą musieli jej powiedzieć całą prawdę. Uznali, że zrobi to matka dziewczyny, ale kobieta nie była tym zachwycona. Gdy ujrzeli chorą od razu wszyscy rzucili się ku niej.
-Kotku...- uśmiechnęła się kobieta-... spokojnie już wszystko dobrze...
-Umrę. -powiedziała Klaudia. - Powiedz to. Umrę. -nalegała.
- Nie... nie...- kłamała matka. Jednak oczy dziewczyny mówiły same za siebie. Wiedziała to dobrze i nie chciała tego ukrywać.
-Chce zrobić te rzeczy których nigdy bym nie zrobiła przed... sami wiecie czym...- odezwała się Klaudia. Matka, Jakub oraz Jula i Magda skineli głowami. Chcieli jej pomóc jak najbardziej umieli.
   Następnego dnia pod prośbą kobiety dziewczyna została wypisana, a jej wielką przedśmiertna przygoda zaczęła się. Gdy dojechali do domu Klaudia zabrała za kartkę i zaczęła coś pisać. Była to lista czynności które chce wykonać zanim umrze. Jak skończyła, tak się podpisała i skierowała się w stronę kuchni. Podała ją przyjaciołom i bez słowa czekała na reakcję.
-Zdajesz sobie sprawę jakie to niebezpieczne? - spytał Kuba.- Możesz się zabić! - krzyknął.
- Tak czy siak za chwile umrę. Jaka różnica. Chce to zrobić. - przez operacje zmieniła się. Była twardsza, silniejsza, stanowcza. Bardziej pewna siebie i nowa, lepsza. Wiedziała czego chce i teraz to ona mówiła. Zrobi to co będzie chciała i nikt jej w tym nie przeszkodzi....


Hej, hej, hej! 

Tak wiem... jestem wredna, rozkojarzona, leniwa.

Ale obiecałam Wam, że dodam rozdział. 

Miałam dw-fakt ale to ci jest wypisane na górze miało być jako trzy rozdziały wiec nie gniew akcie się tylko cieszcie ze nie musicie czekać tyle czasu.

Może cz 1 nic nie wniosła ale musiałam zrobić jakiś wstęp.  

Mogę Wam za to zdradzić tajemnice

Zrobie końcówkę taką jaką byście się nie spodziewali.

Dziękuję ze czytacie.  

Następna część pojawi się za tydzień w piątek. 

5 komentarzy:

  1. hmmm... powiem tak... ogólnie co ciekawe tylko początek... jakby od innej historii... no no łódka.. woda się wlewa co chyba wszyscy olewają bo... tańczą? i Piotr wiktoria....a tu nagle szpital Klaudia. a ta wiktoria to kto? ahhhh i jeszcze jedna rzeczy.. przydałoby się jakieś archiwum lub spis treści.
    pozdrawiam
    www.czarnekrolestwo.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm... powiem tak... ogólnie co ciekawe tylko początek... jakby od innej historii... no no łódka.. woda się wlewa co chyba wszyscy olewają bo... tańczą? i Piotr wiktoria....a tu nagle szpital Klaudia. a ta wiktoria to kto? ahhhh i jeszcze jedna rzeczy.. przydałoby się jakieś archiwum lub spis treści.
    pozdrawiam
    www.czarnekrolestwo.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się twój styl pisania, bardzo dobrze opisujesz zarówno oczucia, jak i czynności. Przyznam, że początek wzbudza wiele myśli, jest tajemniczy, ale to chyba dobrze. Myślę, że wszystko wyjaśni się w następnych rozdziałach do których już się zabieram ;)

    OdpowiedzUsuń